Święty Maksymilian Maria Kolbe

Do grona największych apostołów kultu Matki Bożej zaliczany jest zakonnik, kapłan i męczennik - św. Maksymilian Maria Kolbe. Był założycielem wspólnoty modlitewnej "Rycerstwo Niepokalanej", oraz licznych innych dzieł apostolskich, w tym klasztoru w Niepokalanowie. W obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu oddał życie za jednego z współwięźniów.

Rajmund Kolbe przyszedł na świat 7 stycznia 1894 w Zduńskiej Woli koło Łodzi. Był synem prostego robotnika. Po ukończeniu szkoły podstawowej rozpoczął naukę w szkole franciszkańskiej we Lwowie. Następnie wstąpił do Franciszkańskiego Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (franciszkanów), przybierając imię Maksymilian Maria.

Od 1912 studiował w Rzymie, gdzie w 1915 uzyskał doktorat z filozofii, a w 1919 z teologii. Ponieważ obok rozwoju intelektualnego, doceniał również znaczenie pracy apostolskiej, razem z sześciu współbraćmi ze swojego zakonu założył w Rzymie Rycerstwo Niepokalanej (Militia Immaculatae) - wspólnotę modlitewną, stawiającą sobie za cel nawrócenie grzeszników. W 1918 przyjął święcenia kapłańskie, a w 1919 powrócił do Polski, gdzie w seminarium franciszkańskim w Krakowie wykładał filozofię i historię Kościoła. Oddał się również pracy dziennikarskiej, publikując w założonym przez siebie miesięczniku Rycerz Niepokalanej.

Po przerwie w rekonwalescencji spowodowanej ciężkim przypadkiem gruźlicy, w 1927 roku założył w Teresinie klasztor Niepokalanów, którego został przełożonym. Wydawał tam miesięcznik Rycerz Niepokalanej, który drukował w założonej w klasztorze drukarni. Przed II wojną światową w niepokalanowskim klasztorze mieszkało aż około 700 współbraci.

W 1930 roku wraz z kilkoma braćmi wyjechał na misje do Nagasaki w Japonii. Założył liczne placówki misyjne na Dalekim Wschodzie, m.in. klasztor Mugenzai no Sono (Ogród Niepokalanej) w Nagasaki. Jako narzędzie w pracy misyjnej i apostolskiej wykorzystywał radio amatorskie, które określił jako środek komunikacji ludzi dobrej woli na całym świecie

W 1936 roku o. Maksymilian Kolbe powrócił do ojczyzny i ponownie kierował klasztorem w Niepokalanowie. Jednak po wkroczeniu Niemców do Polski we wrześniu 1939 r. szybko zwrócił na siebie uwagę okupantów. We wrześniu 1940 r. został aresztowany i wywieziony do obozu w Oranienburgu. Zwolniony w grudniu, ponownie aresztowany w lutym 1941 r., został osadzony na Pawiaku w Warszawie, a następnie przewieziony do obozu zagłady w Oświęcimiu.

W lipcu 1941 r. komendant obozu koncentracyjnego Fritsch podczas apelu wytypował dziesięciu mężczyzn, którzy mieli zostać zamknięci w bunkrze głodowym, w ramach odwetu za ucieczkę jednego z więźniów. Wśród wytypowanych znalazł się Franciszek Gajowniczek, który głośno i ze łzami zaczął wspominać, że ma żonę i dwóch synów. Poruszony tym o. Maksymilian Kolbe, który brał udział w apelu, zgłosił się do komendanta obozu, wyrażając chęć oddania życia za ojca rodziny. Zaskoczony Fritsch wyraził na to zgodę.

Ojciec Maksymilian Maria Kolbe został umieszczony w bunkrze głodowym wraz z dziewięcioma innymi współwięźniami. Przez wiele dni z bunkra słychać było jego śpiew i modlitwę. Gdy pozostali więźniowie po kilkunastu dniach zmarli z głodu, a ojciec Kolbe nadal wykazywał oznaki życia, obozowy kat podał mu 14 sierpnia 1941 śmiertelny zastrzyk z fenolu. Ciało ojca Kolbego spalono 15 sierpnia 1941 roku w piecu krematoryjnym.

Ojciec Maksymilian Kolbe został beatyfikowany w 1971 r., a w 1982 papież Jan Paweł II dokonał jego kanonizacji w Rzymie. Podczas mszy kanonizacyjnej na Placu Świętego Piotra obecny był Franciszek Gajowniczek, były więzień obozu w Oświęcimiu, któremu życie ocalił o. Maksymilian Kolbe.



Dwie korony św. Maksymiliana Kolbego

Matka świętego Maksymiliana miała niegdyś opowiedzieć, że jako dziecko Rajmund Kolbe był bardzo żywy. Do tego stopnia, że pewnego dnia zawołała do niego z wyrzutem: Mundziu, nie wiem, co z ciebie będzie! Reakcja matki stała się dla małego chłopca bodźcem, do zastanowienia się nad sobą.

Marianna Kolbe tak relacjonowała następujące po tym wydarzenia:

Zauważyłam, że dziecko to zmieniło się nie do poznania. (...) W ogóle w całym swym zachowaniu się był on ponad swój wiek dziecięcy - zawsze skupiony, poważny, a na modlitwie zapłakany.

Byłam niespokojna, czy czasem nie jest chory, więc pytałam się go: Co się z tobą dzieje? Zaczęłam więc nalegać. Mamusi musisz wszystko opowiedzieć. Drżący ze wzruszenia i ze łzami mówi mi: „Jak mama mi powiedziała, "co to z ciebie będzie", to ja prosiłem Matkę Bożą, żeby mi powiedziała, co ze mnie będzie. I potem, gdy byłem w kościele, to znowu Ją prosiłem. Wtedy Matka Boża pokazała mi się, trzymając dwie korony: jedną białą, a drugą czerwoną. Z miłością na mnie patrzała i spytała, czy chcę te korony? Biała znaczy, że wytrwam w czystości, a czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i zniknęła.”

Maryja spełniła obydwie obietnice. Rajmund Kolbe został franciszkaninem i przyjął święcenia kapłańskie w 1918 roku. W 1941 zginął śmiercią męczeńską w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, oddając życie za ojca rodziny w bunkrze głodowym.

Fotografia: Wikimedia Common

red.